alex

już miała odparować coś w stylu 'hm, będę cię nazywać jak chcę, GÓWNIARZU!" ale zupełnie ją zaskoczył tym oparciem czoła o czoło, to był zupełnie inny rodzaj kontaktu fizycznego, ani agresywny, ani powiązany z seksem, takiego kontaktu jeszcze nie mieli.
- prze... - musiał się domyślić co ma na myśli, bo jej przepraszam przez gardło nie przechodzi. - czemu? - normalnie nie potrzebowała wiedzieć takich rzeczy, ale teraz to było co innego.

uśmiechnął się tylko i dalej opierał o jej swoje czoło. chwilę potrwało, zanim doszedł do siebie na nowo i milcząc, pocałował ją w górną wargę. wcześniej oczywiście musiał się schylić i złapać jej podbródek, w końcu miał te swoje seksowne 194 centymetry. - nie, nic - powiedział cicho, zdecydowanie zwierzanie się komukolwiek było ostatnią rzeczą, jaką mógł zrobić w życiu.

jeszcze jej się będzie zwierzał, wszyscy się przekonamy ;d
tak więc ni uzyskawszy odpowiedzi andie stwierdziła że jeszcze to z niego yciągnie i położywszy alexowi rękę na szyi nie pozwoliła mu sie wyprostowac. i oczywiście go pocałowała, chociaż jakoś delikatniej, sama nie wiedziała dlaczego. duzo spokojniej niż wcześniej.

cicho xd
sprytna andie! w każdym bądź razie, jeśli miała w tym pocałunku jakieś ukryte cele, alex znów totalnie się na to nabrał i obejmując ją w talli całował równie namiętnie co ona. no, przynajmniej trochę więcej niż tylko seks przyda mu się w życiu; wszystkie jego dziewczyny wychodziły zaraz potem, kiedy już oboje doszli.

wychodziły kiedy doszli <3
wspinała się teraz na palce i obejmowała go za szyję, nawet zdawał egzamin taki układ. z ustami ciągle na jego ustach (mój ulubiony motyw zaraz za obojczykami) szepnęła słodko:
- hej, mi możesz powiedzieć - i połozyła mu dłoń na policzku, także wyszło prawie że romantycznie.

a on położył dłoń na jej szyi i nawet kciukiem głaskał jej brodę. nic nie mówił póki co, w głowie analizował każde możliwe wyjście, z tej krępującej dla niego sytuacji, niestety, nic nie wymyślił. wziął głęboki oddech. - później - stwierdził jakże stanowoczo i nie wiem, nie ruszał się wcale :d dzięki andie, za przywrócenie do wspomnień traumy z dzieciństwa... xd

ojej, to przykre, ale ona nie chciała az tak go tak uszkodzić tym gówniarzem!
- okej, właśnie mi obiecałeś że się jeszcze zobaczymy - nie wątpiła że po miłym seksie jeszcze będzie chciał, ale nie wątpiła również że po tym seksie go skutecznie zniechęciła. więc było milutko teraz.
- w takim razie możemy się dalej całować albo nie wiem ,coś.

- nie wiem też - uśmiechnął się łobuzersko i patrząc na nią, zabrał z podłogi korytarza swoje rurki i włożył je na siebie, nawet nie zasuwając zamka. no cóż. - możemy coś tam porobić - leże xd - chyba, że chcesz już iść - wzruszył swoimi wątłymi ramionkami i drapiąc w tył głowy, oparł się leniwie o ścianę.

- okej, to już pójde. tym razem się odezwij - uśmiechnęła się kiedy już się ubrała - pa, casanovo! - wybuchnęła śmiechem głośno stukając obcasami wyszła, zapewne zapomniwszy parasola, ale i tak już nie padało.