grace

,,,,, ,,,,,, ,

zawędrowali tu z brandonem na odsiecz jej niemal zagłodzonemu kotu. - nie pamiętam kiedy mnie ostatnio odprowadzałeś - powiedziała szukając kluczy. uśmiechnęła się, bo zobaczyła w oknie Cypisa, który najwyraźniej jeszcze nie zdechł.

- taak. to było dawno temu- stwierdził. nawet bardzo dawno. pewnie mu było szkoda trochę że już tego nie praktykowali- o! kot jednak zyje!- zauważył i uśmiechnął się bo zwierzał jakoś tak śmiesznie wyglądał. prawie się na parapecie nie mieścił

to była jej kluska hodowlana. - widzisz? mówiłam, że głodówka mu nie zaszkodzi! od razu wygląda lepiej! - powiedziała, to była taka jej bambaryłka <3. - hm, wejdziesz? - spytała, przecież nie zamknie mu drzwi przed nosem.

-nie mogę- powiedział i spojrzał na zegarek. późno było a on jeszcze musial gdzieś tam wpaść- ale kiedyś na pewno cię odwiedze- obiecał- choć by po to żeby skontrolować czy kto jeszcze żyje- uśmiechnął się. wolał jej się nie przyznawać nawet że ciągle nie wie jak ten kot się zwie ^^

i poszla spac, buzi.

przyszedł odwiedzić grace. zapukał do drzwi i zastanawiał się czy ona w ogóle jest w domu. to jest taki minus niespodzianek. nie wiadomo czy nie będziesz całować klamki xd

była rzecz jasna. malowała w tym czasie jakiś obraz na zajęcia i miała troche zielonej farby na nosie. otworzyła drzwi - cześć brandon! - powiedziała i uśmiechnęła się. poza tym było jej zimno, bo była w samym tiszercie i legginsach.

-cześć, robię za niespodziankę. cieszysz się?- spytał i wyciągnął ręce żeby ją uściskać- widzę też ze nie próżnujesz i wciągasz coś zielonego- powiedział. no nie wiedział ze to farba bo nie widział dobrze w takim świetle czy coś ,prawda?

- cieszę się i to jak! - powiedziała i zamknęła za nim drzwi, bo myślę, że był już w środku. - ja? nie, nic nie wciągam - zmarszczyła nos i dotknęła go (nosa, nie brandona) wskazującym palcem - to farba - stwierdziła i wytarła nos chusteczką. - napijesz się czegośśśśśś? - spytała+odgarnęła włosy z czoła.

-farba, jasne jasne. mogła byś sie chociaż uczciwie podzielić- powiedział. chociaż nigdy nie widział grace z trawą więc tak się tylko z nią drażnił- a co masz?- spytał. tak a propo picia. wszedł do salonu/innego pokoju gdzie stała jej sztaluga i sprawdził co maluje....

pogadali i poszedł baj