Bubby's Brooklyn

Weszła, zamówiła sobie naleśniki i usiadała przy barze.
Zaspana przecierała oczy.

No to pewnie wszedł. Tylko on nie zamówił nic do jedzenia, ale za to do picia. pyszna kawe jaka on to uwielbiał.

Energicznie Effy otwiera drzwi i widać żeby była zmęczona, zapewne biegła za Ayą.
-Hej..-odezwała się-od dziś jem co chcę. Zamawiam dwa hamburgery i colę, Pepsi. Albo jeszcze frytki do tego.

-Cześć-powiedziała uśmiechając się i stukając paznokciami stół.
Nadal czekała na swoje naleśniki.
-Gdzie cię wczoraj wywiało?

A on dostał swoja kawe i usiadł przy jakims stoliku przy oknie. i siedział obserwujac ludzi. zwazajac na to ze nikogo nie znał ;cc

Kelner przynosi jedzenie: naleśniki i dania Effy.
Eee, um. Zobaczyłam fajną koszulkę w jednym sklepie.- oczy zwróciła na jedzenie i od razu posmutniała. Chciała powiedzieć prawdę, ale coś ją dusiło. Ok, wypowiada to:
-Rozwodzą się w końcu.

Natychmiast przestała jeść. Odrzuciła widelec i objęła Effy.
Jej mam już nie żyła, więc teraz miała tyylko macochy.
Ponad ramieniem uśmiechnęła się do chłopaka, który siedział niedaleko.
-Tak mi przykro

Uśmiechnął się też do dziewczyny. Pomyślał, ze chyba coś się stało, ale nie znał to się też nie wtracał.

-Przykro nie przykro. Niby kolejny problem ale oni i tak na mnie nie zwracają uwagi to po co JA mam zwracać na nich? Eh wolę nie być taką marudą i właśnie widzisz-wskazuje na jedzenie- cieszę się życiem!
Effy kieruje wzrok na tego blondyna na którego patrzyła się przez chwilę Aya.
-Podoba ci się?

-Właściwie-powiedziała zastanawiając sie chwilę nad tym.
Złapała za widelec i znów zaczęła jeść.
-Sama nie wiem-odparła w końcu.

^^ Pił, pił. xdd

Hmm-Effy zaczął się poprawiać humorek- ja za bardzo nie umiem zagadywać przecież wiesz. Z resztą co mam ukrywać- nie lubię platynowych blondynów.. niestety.

Aya zaśmiał się i zwróciła głowę w stronę blondyna.
No cóż. Sama nie wiedziała
Wzruszyla ramionami.
-0Jeśli będzie zainteresowany to podejdzie.-powiedziała w końcu,.

Dziewczyny są po to by faceci na nimi latały, masz rację.-zaśmiała się Eff

A jak jest nieśmiały.? xdd no dooobra. raczej nie jest ^
Wypił do końca kawe i podszedł ostawić do baru. Normalnie by rtego nie zrobił, bo od tego są kelnerzy, ale dziewczyna była nawet ładna to musiał iśc. xd

Podniosła do góry brwi, widząc jak odnosi swój kubek do baru.
Tym bardziej było to dziwne, że przecież są tu kelnerzy.
Uśmiechnęła się do niego, a potem pokazała na niego oczami Effi.

/Aaaron!!!!! Kibicujemy CI!!!!!

^^ Przeszedł obok dzewczyn gdy wracał ^ Zatrzymał się - hej - powiedział pewny siebie.

/ jeeest! udało się! xd

/emma jak dopinguje xDD

Spojrzała na chłopaka i uśmiechnęła się.
-Hej-odpowiedziała, przy okazji szturchając w ramię Effie, by też coś powiedziała.

Effy zjadła hamburgery więc zapytała się przybysza:
-Może frytka?- i puszcza oczko do Ayi.

- chętnie - odpowiada i bierze. xdd - aaron jestem - przedstawił się, bo wypada xdd

-Aya-powiedziała uśmiechając się do niego i sięgając po swoją szklankę z sokiem pomarańczowym.
Nadal wyglądała na lekko zaspaną.
ALe jak zawsze piękną xDD

-Wiesz ja muszę lecieć-mówi w pewnej chwili Eff-mam pracę z maty do zrobienia, no wiesz.. Spotkamy się potem mam coś ci do powiedzenia. Pa!