Central Park

była pewnie jednym z tych ludków które tam leżą ale ona była najładnieszja więc bez trudu ją mozna było namierzyć

dwayne zastanawial sie czy juz sa grzyby i przeszukal nawet te krzaki, ale w sumie zrezygnowal, bo ile mozna.. mial pewnie nawet koszyczek czy cos. byl tak zaaferowany ze nie zauwazyl kajli i niechcacy podeptal jej teen no kocyk.

i złapała bulwersa i podstawiła mu noge,bo jak mozna deptac bez pytania jej ulubiony niebieski kocyk co miał tyle lat co ona i zero dziur w przeciwieństwie do niej,podniosła wzrok i pogroziła mu palcem-nie ładnie chłopczyku

-podstawianie nogi tez jest nieladne -zauwazyl-moglem upasc i zlamac noge. albo kregoslup. do konca zycia moglem jezdzic na wozku -poskarzyl sie, patrzac na nia z gory, skoro lezala a on stal. pewnie lubil czuc sie wielki...

eh wstala znaczy usiadła i popatrzyła na niego zdejmując okulary,akurat jak tak stał zasłaniał jej słoneczko i nie musiała mruzyć swoich niebieskich oczów-zasłużyłes na to i jeszcze zyjesz więc nie narzekaj-sprzątneła reką ten brud który on naniosł na ten jej kocyk

-nie narzekam, mowie jak jest, nie mozna podkladac ludziom nog - pouczyl ja- to cos innego niz moje nadepniecie na twoj kocyk, nie zrobilem tego specjalnie - w sumie to nawet nie byl zly czy cos tylko raczej oburzony niesprawiedliwoscia tego swiata.

westchneła tylko,nie miał prawa jej poczuac bo nie był jej mamą -a skąd wiesz ze to było specjalnie??-popatrzyła sobie na niego i zacmokała-może tylko tak machneła akurat noga.

-bo-usiadl obok niej, bo teraz czas na tajemnice-tak naprawde jestem jasnowidzem. naprawde. tylko nie mow nikomu, kiedys mieszkalem tydzien w niu dzersi i wszyscy ciagle przybiegali po wrozby- zwierzyl jej sie, znizajac glos. w sumie to siedzial na trawie, bo nie chcial ryzykowac i siadac na jej kocyku.

a to całe szczescie ze na trawie bo by go skrzyczała,to był święty kocyk.rozesmiała się -tak,i co juz tam nie mieszkasz bo odkryli ze kantujesz??-uniosła brew i nie spuszczała z niego oka-jak ma ci uwierzyc ze nie kłamiesz??

-nie, bo bylem tam na wakacje tylko. znaczy takie tygodniowe-zmarszczyl brwi zastanawiajac sie nad tym, jak moze jej udowodnic-hmm, nie wiem, moge ci powiedziec o czym teraz myslisz.

przygryzła wargi i nasuneła okulary,nie dlategoże się bała ze czyta ze zrenic tylko dlatego ze jak usiadł to znowu jej świeciło w oczy-dobra mów o czym myśle- i pewnie o czymś pomyślała

-hmm, myslisz o tym, zee-zastanowil sie gleboko, znaczy udawal raczej, bo w sumie nie umial czytac w myslach-musisz kupic nowy lakier do paznokci. o, a teraz ze jestem przystojny.

rozesmiała się-pudło w przypadku myśli numer jeden ale druga sie zgadza,co uwazam za czysty przypadek-wzruszyła ramionami,jak był rzeczywiście przystojny to zapewne tak pomyslała

-to dlatego ze przed chwila o malo nie umarlem i to dosc traumatyczne przezycie, musisz przyznac ze jedna prawidlowa odpowiedz na dwie i tak swiadczy o moich nieslychanych umiejetnosciach- pokiwal glowa przekonujaco, no, a przynajmniej sie staral.

-nie możne umrzeć spadając z tak małej wysokości-ona nie rozumiała jak nawet mozna się utopić w łyzce wody a to podobno prawda ale ja nie uwierze jak nie zobacze,pokreciła głowa-no nie wiem może kiedys jeszcze skorzystam z Twoich nadprzyrodzonych zdolności

tez wlasnie slyszalam o tej lyzeczce wody i cos nie wiem jak to dziala
-polecam sie na przyszlosc, tylko wiesz, nie opowiadaj o mnie znajomych bo bedzie jak w niu dzersi -okej, w sumie nawet nigdy tak nie byl, ale to nic, czasem trzeba klamac zeby zaimponowac dziewczynie. dmuchnal sobie w grzywe, co mu opadala na oczy i zajrzal do swojego koszyka, taki czerwnoy kapturek z niego, wyciagnal komorke -daj swoj numer! - zazadal prawie ;d

a ona popatrzyła na niego bo jak tak dmuchnął to zawiał waitr i jego odech poleciał na nią xp-a wiesz kto to był daj???ruski sprzedawca jaj-odparła oburzona jego brakiem kultury-jak ładnie poprosisz to ci dam-uśmiechneła się do niego chyba po raz pierwszy nawet

ale mial swiezy oddech bo gral w reklamie winterfresz i dostal zapas na caly rok, to ciagle je wsuwa
-nie znalem go - chyba nie zalapal o co jej chodzi z tym ruskim sprzedawca i spojrzal na nia dziwnie, kretyn <3 - hmm, prosze o twoj numer? ladnie proszeee?

i jak sie tak ładnie uśmiechnął zaleciałota miętą to mu podyktowała te 9 cyferek i on wklepał w swoja komórkę-a po co Ci mój numer???-nawet nie zapytał o imię tylko o numer pewnie wrzuci do netu i wykorzysta go przeciwko niej

-do testowania moich umiejetnosci nadprzyrodzonych, jak bedziesz miala klopoty czy cos to ja to wyczuje i zadzwonie do ciebie zeby ci pomoc - patrz jaki jest mily i ofiarny, pozazdroscic takiego znajomego po prostu, a ja ide robic galaretke to zetwu.

no to pewnie umarła ze szczęscia że ma takiego fajnego człowieka koło siebie,popatrzyła na jego kształtny lepek-masz tam gdzies jakąś antenke i będziesz dbierałmoje wibracje???,nawet pomacała tą jego głowe,miał puszyste włosy więc w reklamie szamponu tez grał

jedyne co mial to tylko guza z wczoraj jak sie przewrocil na schodach, kaleka -nie, to wszystko dzieje sie wewnatrz mej duszy -w sumie strasznie go bawilo stawianie samego siebie jako jakiegos tam jasnowidza no bo sorry ale do jasnowidza mimo wszystko bylo mu daleko, ale musial przyznac ze macanie jego glowy przez kajle jest calkiem mile-ale gdyby mi jakas wyrosla to tez zadzwonie - obiecal.

zabrała szybko reke bo pewnie wyczuła ze mu sie to podoba,ona tez miała jakąs moc w sobie była jak wonderwoman.-eee nie wtedy lepiej nie dzwoń nie chce się zadawac z ufoludkami,i nawet nie wiem jak się nazywasz,a wolała bym dowiedziec się teraz niz za pare dni z gazet-bo moze on był jakis marsjaninkiem i się rozbił niedaleko ny,nigdy nic niewiadomo

-a, to wybacz, jestem dwayne-rzeczywiscie dopiero sobie przypomnial ze jeszcze sie nie przedstawil, ona tez nie, nawet zapisal ja w telefonie jako 'dziewczyna podobna do dzesiki stam'. wyciagnal reke, majac nadzieje, ze jednak nie wyrosnie mu antenka.