Central Park

xp no to sie pewnie przedstawiła i juz mógł sobie zapisac"ta dziewczyna to kajla" skoro lubił takie długie wizytówki.podała mu dłoń i potrząsneła nią-miło mi-ona tez miała taką nadzieje,antenki nigdzie nie są fajne a zwłaszcza na beretach,moherowych

-tak, mnie tez! jeszcze cos ci powiedziec oprocz imienia? -zainteresowal sie, bo moze kayla byla fanka jakichs sredniowiecznych konwenansow i o ile mieli dalej prowadzic hm konwersacje to musial podac jej niezbedne dane takie jak nie wiem, numer buta albo pokazac kopie rodzinnego herbu.

a po co ładny był to znim gadała,a herby mogą oglądac póżniej jak juz bedą sobą znudzeni.przesuneła się i pozwoliła mu usiąsc na kocyku koło siebie.nie chciała zeby dostal wilka.dziwne w sumie jak jakies czas temu chciała o zabić przeciez,ah jaka ona zmienna

jak szklana pogoda, dwayne musial isc i zabral nawet swoj koszyczek i nawet zmienil ja z dzesiki stam na kajle, patrz jaki cwaniaczek, ide pa :*

ojej jak smutno i zle,ona tez poszła bo słońce zaszlo.pa:*

szła sobie alejką pisząc esemesy&potrącając masę ludzi, którym mało nie wybiła zębów przez swoją nieuwagę!

przechodził tędy z papierosem w ustach i znali się bo nie będą na siebie wpadać i się przepraszać itd i w ogóle- grace- uśmiechnął się kiedy tylko ją rozpoznał

unisła wzrok znad ekranu komórki - cześć, brandon - powiedziała i uśmiechnęła się kącikowo - co słychać? - spytała i schowała telefon do kieszeni płaszcza. właśnie sobie przypomniała, że zapomniała nakarmić Cypisa - swojego kota, i ma teraz wyrzuty sumienia z tego powodu&niewesołą minę!

-całkiem dobrze- powiedział- nie ma jak spacer na którym spotykam ciebie- zażartował. nie żeby jej nie lubił czy coś. biedny kot.

- tak, jasne. ale z ciebie lizus, brandon - powiedziała i poprawiła swój szaliczek, który opadał jej na ramiona. poza tym, było jej zimno! przez twoje krotkie posty nie moge nic napisać dłuższego :<

wybacz xd
-znasz mnie, wiesz że lubię się tobie podlizywać- powiedział i uśmiechnął się szeroko- a ty co tu robisz?- zapytał. jej powiedzmy że mieli romans kiedyś dawno <333

wow :d
- też przyszłam na spacer. poza tym, właśnie cierpię, albo raczej mój kot, bo zapomniałam go nakarmić - powiedziała i westchnęła. - jeej, stęskniłam się za tobą nawet! - uśmiechnęła sie i poklepała go po barku.

-wiem wiem. też cię kocham- powiedział to takim tonem żeby wiedziała że nie mówi tego na poważnie. no wiesz jak. poza tym od kiedy pamiętał grace zapominała zadbać o swojego kota- ty lepiej biegnij do tego kota- nigdy nie pamiętał jak się nazywał xd

- okej, chyba pare minut go nie zbawi, i tak jest za gruby. powinnam go nazwać grubasiński! - powiedziała i zapaliła papierosa. w zasadzie paliła od niedawna, bo to pomagało jej się wyluzować chyba. miała mnóstwo stresów związanych z uczelnią.

-a może zaraz zdechnie z głodu i co będzie?- powiedział. znając grace to nei karmiła tego kota przez tydzień- mówię ci, jak jest gruby to będzie mu bez jedzenia jeszcze gorzej- no bo to prawda- chodź przy najmniej cie odporowadzę- powiedział bo mam tylko 5 min jeszcze x/

to moge zaczac jeszcze pod jej domem!

siedziała na trawce, bez kocyka i przeglądała jakąś gazetkę, bez większego entuzjazmu, bo to jedna z najnudniejszych rzeczy, które mogła teraz robić.

ma luv ray bany na awatarze. no a alex, pewnie leżał rozjebany na ów zielonej trawce, pod głową mając zwiniętą w kłębek żółto-fioletową bluzę lakersów i paląc papierosa, czilował.

zamknęła tą gazetę i odłożyła ją gdzieś obok siebie, przecież ile można przeglądać modę, nawet to się czasem nudzi. wyjęła z kieszeni papierosy, pomijając, że mama zabraniała jej palić, ale przecież mamy tu nie ma i nawet z nią nie mieszka. zapaliła papierosa, przez przypadek upuszczając zapalniczkę, pewnie gdzieś niedaleko alexa, cóż za zbieg okoliczności.

kiedy usłyszał specyficzny dźwięk upuszczania czegoś na trawę, otworzył leniwie lewe oko, zaraz za nim prawe i spojrzał na zapalniczkę. zaraz wstał, po drodze ją podnosząc i nawet stanął obok nellie. - nellie, dziecko - zaczął, kręcąc głową. niech się znają. - mama ci nie mówiła, że nie gubi się takiego czegoś ja zapalniczka? tylko ona ratuje nasz głód nikotynowy - okej, pewnie jeszcze się spalił gdzieś w domu jakimś małym skrętem, dlatego teraz gadał od rzeczy. uśmiechnął się co najmniej głupkowato i pocałował dziewczynę w policzek.

- no popatrz, nawet nie zauważyłam. ale i tak w domu mam pięćset innych - zabrała mu zapalniczkę, bo pięćset pierwsza zawsze się przyda. i poklepała miejsce na trawie obok siebie, żeby usiadł. - co słychać? - urwała źdźbło trawy, tak sobie.

- no to siamano - podciągając swoje czarne nieco znoszone jeansy armaniego, usiadł na poklepany uprzednio miejscu, jednocześnie zaciągając się camelem bez filtra. tak btw. pamiętam camele jeszcze z dzieciństwa, ktoś je palił :d a wracając do alexa, spojrzał na jej dłoń wyrywającą trawę, a potem na nią samą. - jest spoko, takie nic nie robienie jest fajne, wiesz? - spytał, raczej czysto retorycznie, po czym znów położył się na trawie, podkurczając lekko nogi. - a u ciebie, co? mama wie, że palisz? xd

przewróciła oczami.
- nie wie i pewnie się nie dowie, a jak się dowie to padnie na zawał albo coś takiego - zgasiła papierosa, pewnie zniechęciło ją to, że mama może właśnie sobie siedzi gdzieś w central parku. - nic nierobienie - zamyśliła się. - to na dłuższą metę nudne i męczące - rzuciła gdzieś dalej od siebie tą trawkę, znaczy to ździebełko trawy.
/zw na chwilę

a on tyko spojrzał na jej plecy, gdyż leżał dalej, niż ona siedziała. właściwie miał ciekawy widok na jej plecy. - okej, nie spinaj się tak - uprzedził tak na zapas i uśmiechnął się do siebie, a może raczej do jej włosów, którym przyglądał sie od dłuższej chwilii. - w zasadzie tak, ale nie nadaje się na nic lepszego - westchnął. - ej, nie powiedziałaś co tam u ciebie, a uwierz, że ja wprost umieram z ciekawości, nellie.

- nie spinam się - zmarszczyła nos. - u mnie? w sumie to się obijam, bo już prawie są wakacje - uśmiechnęła się i położyła się obok niego. - a poza tym to nic ciekawego, naprawdę - obciągnęła bluzkę. - czemu uważasz, że nie nadajesz się na nic lepszego? na pewno się nadajesz.