alex

i jego hacjenda, siamano

- jesteś cały mokry, alexander - stwierdziła wielce inteligentnie, skoro siedział wcześniej na deszczy hehe. odłożyła parasol do wanny zeby mu nie zmoczyć podłogi i odwiesiła swój płaszczyk moschino na wieszak, jakiś zdezelowany może, nie wiem.
- powinieneś się rozebrać. przebrać - zaśmiała się i ściągnęła mu mokrą koszulkę, przy okazji oglądając jego brzuch, przecież był kiedyś koszykarzem, musi mieć zayebisty.

on stał gdzieś w korytarzu pewnie, niczym się nie przejmując. nawet tym, że jest cały mokry. - a ty ciepła, andie - mruknął, kiedy ściągnęła mu mokrą koszulkę. chwilę poparadował w odsłonionym brzuchu z seksi kaloryferem, po czym złapał ją w talii. - myślę, że to przebranie się nie będzie konieczne - i hejże, pocałował ją zachłannie wręcz, wkładając zimną dłoń pod ciepłe plecy andie.

juz miała zakomunikować światu coś w stylu 'ej, masz zimną łapę!' ale nic nie powiedziała, tylko ściągnęła z nóg, bez udziału rak dodam dokonała tego, swoje buty i szybko pozbyła się też spódniczki - gorąca - stwierdziła po chwili, w odpowiedzi na 'a ty ciepła'. połozyła alexowi dłonie na policzkach i całowała go zachłannie, przez dłuższa chwilę, potem pozwoliła sobie dotykać jego brzucha, był strasznie kuszący a potem szybko dobrała się do zamka spodni i po chwili jej raczka była już w jego rzeczonych kolorowych bokserkach.

jej ów rączka zadziałała na niego jak viagra, czy też inny wspomagacz potencji i ściskając ją mocniej, obrócił się, po czym przywarł do ściany. nie odrywając ust od jej ciała, posunął się w dół, do jej piersi, z których zaraz sprawnie zdjął stanik, a za stanikiem i bluzkę, której też się zwinnie pozbył. całując małe, aczkolwiek jedrne piersi andie, wolną ręką upuścił do kostek jej spodnie.

mogły być rureczki. więc wyszła szybko z tych spodni, mogła też pozbyć się od razu swoich ładnych majtek i opuścić do kolan tego spodnie razem z bokserkami, w końcu faceci nie musza rozkłądac nóg, więc tak czy siak bedzie mu wygodnie xd i myślę ze dosyć wolno, patrząc mu w oczy zsunęła sie w doół, w celu sprawienia mu oralnej przyjemności, o jak fajnie.

jak dla alexa bardzo fajnie. więc teraz, czując obecność andie w okolicach swojego krocza, a zaraz z resztą czując jej jamę ustną na swoim członku, położył rękę na jej głowie i miarowo odpychał ją w tył i w przód. oddychał ciężej i kiedy już skończyła, coby nie tracić czasu i obrócił ją plecami do siebie - nie patrz, nie patrz, nienawidzę tego słowa - zapinając od tyłu.

hahahahaha <333 już Cie kocham <33333 a wiesz ze też myślałam żeby ją wziął od tyłu? xd
westchnęła cicho kiedy w nią wszedł, poza tym zapomniałam napisać że oczywiście wielkość jego peniska zrobiła na niej wrażenie i będzie mogła przed koleżankami potwierdzić plotki o tym legendarnym członku.
wydaje mi się że nie rozważała tego czy się zawiodła czy nie na jego umiejętnościach, kiedy poruszała się razem z nim w zgodnym rytmie, ale się nie zawiodła, zdecydowanie.

telepatia xd
okej, dalej poruszał swym ciałem w tył i w przód, przy okazji swobodnie dotykając wszystkie części ciała andie. no dobra, nie wszystkie, aczkolwiek te najbardziej erogenne i tak dalej. poza tym przymknął oczy i dusząc cicho, dochodził!

jezu, prawie jak z cosmo. xdd
no to doszli! brała tabletki, żeby nie było. kiedy z niej wyszedł natomiast to usiadła sobie na podłodze, czystej mam nadzieję i zapytała:
- alexander, czy teraz już wiesz że lepiej mnie nie lekceważyć? - spojrzała mu w oczy i nawet się jakoś miło zaśmiała.

dużo czytałam kiedyś xd
czystej, bo alexander sprzątał, żeby nie było umiał posługiwać się odkurzaczem. kiedy w końcu wyrównał mu się oddech, złapał swoje kolorowe bokserki i zaraz je ubrał. - zalóżmy, że wyciągnąłem wnioski z tej lekcji - zaśmiał się i nawet pocałował ją w czubek głowy, idąc do kuchni, nalać im czegoś odpowiedniego do picia.

sama andie założyła tylko swoje majtki, jakoś nie miała problemu z nagością z tego wnioskujmy.
poszła za nim do kuchni i usiadła na jednym z wysokich stołków przysuniętych do bufetu.
- przyznaję, chciałam sprawdzić te pogłoski. - ciekawe czy alex wiedział jak się mówi o jego penisku <3

kiedy weszła do kuchni, on akurat nalewał im do wąskich wysokich szklanech whisky z colą, załóżmy, tak dla odprężenia. zaraz podał andie szklankę i usiadł obok, nawet przyjemnie było patrzeć na jej piersi. - hm, jakie pogłoski? - zainteresowawszy się, zmarszczył brwi i wyczekiwał niecierpliwie odpowiedzi!

- mitchie andrews mówiła że masz najwiekszego jakiego kiedykolwiek widziała - zorganizowała sobie papierosa i teraz wyglądała seksownie, z papierosem postpenetracyjnym. - aczkolwiek biorąc poprawkę na to ze a) nie podejrzewam by w swoim życiu widziała wiele penisów - spójrz na nią i b) w związku z tym nie przypuszczam również że widziała twojego musiałam to sprawdzić osobiście - wzruszyła ramionami i ponownie się zaciągnęła.

okej, alex popatrzył na nią trochę niedowierzająco wręcz, zaraz wybuchając śmiechem. nawet zaczął się krztusić i z tej okazji wziął jej tego papierosa, mocno się zaciągając. spojrzał jeszcze raz na andie, wciąż wyglądającą seksownie. - chyba nie miałem jeszcze takiej chcicy, aby pieprzyć się z mitchie - powiedział, między wypuszczaniem dymu, a zaciąganiem się. zaraz jednak uśmiechnął się łobuzersko. - ale tak mówią, tak? i potwierdzasz to? - spytał z czystej ciekawości, wcale nie musiał się dowartościowywać, czy coś. aha, wciąż nie oddawał jej papierosa.

- jesli chcesz to potwierdzę tę informację w moich kręgach. jeśli nie chcesz, to też ją potwierdzę, więc lepiej chciej! - zaśmiała się - a przyjaźnię się tylko z pięknymi i bogatymi, może wyjść ci to na dobre. - zeskoczyła ze stołka. - ale i tak jestem z nich najpiękniejsza i najbogatsza, więc... lepiej mnie nie lekceważyć. - wzruszyła ramionami i podeszła do niego - a teraz oddaj mi papierosa - obdarzyła go gorącym pocałunkiem przyciskają nagie piersi do jego rtorsu, więc był zdezorientowany i z łatwością mu go zabrała.

- popatrz, a ja najpiękniejszy i najbogatszy - wypiął się dumnie, chociaż mu było wszystko jedno. znaczy tak mówił, ale wiadomo oczywiście, że tak nie uważał, więc skutecznie omijał mitchie i inne nieznane mu bliżej osobniki. i rzeczywiście, był zdezorientowany, ale szybko połapał się o co jej chodziło i złapał andie w talii, zmuszając, by usiadła na jego kolana. korzystając z okazji pocałował ją w goły obojczyk, zaraz biorąc jej dłoń z papierosem w jego stronę, dzięki czemu mógł się zaciągnąć jeszcze raz!

- pasujemy do siebie - stwierdziła i dała mu się zaciągnąc, nie była az taka wredna, co nie. - lubię cię alex- stwierdziła zadowolona i całowała go wzdłuż żuchwy, mogłoby się to ładniej nazywać. - i dobrze cóż, posuwasz - była bezpośrednia, ale czasami bała sie ujawniać swój prawdziwy styl bycia. objęła go za szyję i smyrała po karku długimi dosyć paznokciami.

- mhm - zgodził się z nią, co do tego, że pasują do siebie, uprzednio kładąc głowę na jej chudym ramionku, dzięki czemu oddychając łaskotał ją pewnie w szyję. poza tym jego wargi dotykały jej idealnie pachnącej szyji. w ogóle nie muszę mówić, jak bardzo się podniecił, kiedy ona całowała go w żuchwę? no, to też należy do erogennych punktów alexa. - też cię lubię, andie, dobrze się ciebie posuwa - tak z serii zwierzeń, zaśmiał się nawet, zacjrypniętym głosem. - jak będziesz kiedyś czegoś chciała to wpadaj do wujka alexa - czegoś; chyba wszyscy wiedzą o co mu chodziło. on niestety z bezpośrednością czasem miewał problemy.

wstała na chwilę, by zaraz potem znowu usiąść na jego kolanach, tylko tym razem okrakiem.
- masz na myśli: jeśli będę chciała seksu? - zapytała kładąc rączkę na swoim i jego małym, tfu, dużym przyjacielu. - zapamiętam - i pewnie go tam troszke pomacała czy coś, żeby i on zapamiętał.

położył rączki na jej półnagich pośladkach i pewnie też je chwile pomacał, bo lubił kobiece tyłki. zaraz spojrzał na nią i powiedział cicho: - właśnie to mam na myśli - pocałował ją w brodę i agresywnie zrzucił ją ze swoich kolan, kładąc na krześle, aż tak agresywny, żeby postawić ją na podłodze nie był. podszedł do blatu i zapalił skręta, który się napatoczył. zrobił to na złość sobie i andie, bo przecież zaraz mógł ją przelecieć jeszcze raz, ale lubił być wredny.

- kurwa - wymasowała sobie tyłek i zmarszczyła brwi, bo ją wkurzył, poza tym mocno walnęła o to krzesło hehe. - czesto palisz po seksie? zapewno nie za czesto ci się zdarza pierdolić taką dupę jak ja - jak mówiłam ma o sobie wysokie mniemanie, zresztą po cześci chyba słusznie - i tak po prostu palisz skręta? - warknęła. powracał jej bojowniczy nastrój z washington square.

uśmiechnął się wyjątkowo sztucznie, może przez trochę wypalonego skręta, a może po prostu wróciły mu jego humorki i te chamskie zachowanie? zmrużył oczy. - często, aczkolwiek, och andie, po seksie z tobą będę musiał wypalić chyba całego grama - powiedział ironicznie, podnosząc lewy kącik ust ku górze. zaraz usiadł na kuchennym blacie. - hm, no tak po prostu sobie go palę, a co mam robić? patrzeć? wąchać? - chyba jej nie zrozumiał, albo tylko udawał. ze skrętem w ustach, rozsiadł się na blacie. trochę zimnym, a on był półnagi, więc wyszła mu gęsia skórka ;d

- zimno ci? a może cię rozgrzać, co? - powiedziała słodko i seksownie, więc alex na pewno się nabrał. podeszła do niego i sięgnęła po gumke od bokserek po czy mooocno nią strzeliła. - niedoczekanie, gówniarzu! - warknęła i ruszyła do pomieszczenia gdzie się pieprzyli, nie załapałam gdzie i zaczęła szukać swojego stanika.

alex może był na swój sposób inteligentny, ale jeśli o kobiety nigdy nie łapał się, kiedy kłamią, albo próbują zrobić coś głupiego. syknął tylko i w biegu, poprawiając bokserki, dorównał kroku andie, po czym złapał ją za łokieć i szarpnął. - nigdy. więcej. nie. mów. do. mnie. gówniarzu - powiedział wyraźnie, aczkolwiek trochę zły; taka trauma z dzieciństwa, kiedy dopiero co zaczynał grać w kosza, a ojciec, który widział w nim siebie z przeszłości szkolił go ile wlezie i wyzywał od gówniarzy czy małolatów. i próbując wyrównać oddech, oparł czoło o, hm, jej czoło. ach, te skręty!