Peppermint Lounge

- jak sie okaze, ze nie umiesz, to po prostu cie naucze - powiedzial i poprowadzil ja na parkiet. dj akurat gral cos szybkiego, a oni wmieszali sie w tlum i zaczely sie wygibasy, styl ogolnie dowolny - tego nie da sie nie umiec zatanczyc - stwierdzil, zeby dodac jej otuchy

zaśmiała się.
-mówiłam raczej o tańcach typu cha-cha i walce-odpowiedziała ze śmiechem, wygibasując się odpowiednio do muzyki.-a ty taki mistrz taneczny jesteś, tak?
Spytała by się upewnić.

- nie. - powiedzial zgodnie z prawda - moja mam jest nauczycielka tanca - wzruszyl ramionami i tanczyl dalej, a trzeba wszystkim wiedzieć, ze ian kochal taniec i muzyke, no i opere

Przytaknęła głową.
-To wszytko tłumaczy-powiedziała z uśmiechem.
Oddala się tańcowi, i ku ich radości, bądź smutku, po tej piosence przyszła akurat kolej na coś wolniejszego.

tak wiec, jak obyczaj kaze zblizyli sie do siebie, a wrecz przytulili, a ijen objal eje w talii i bujali się na boki, ale nie jak pingwiny.
- wiesz nie kazdy musi znac salse czy fokstrota - powiedział, bo naprawde tak uwazal - jakby wszyscy umieli to samo zycie byloby nudne, nie uwazasz? - spytał patrząc na nia z gory, w koncu byl 20 cm wyzszy

-właściwie to i masz racje-przyznała mu. A wtedy, gdy już było tak pięknie rozdzwonił się jej telefon.
Wyplotła się z uścisku i odebrała.
-dobrze tato,
Spojrzała tylko przepraszająco na ian'a, i kontynuowala rozmowę.
-mam godzinę-poinformowala.

- jak to dobrze, ze ja nie mieszkam z rodzicami - powiedzial z ulga, bo w zasadzie tydzientemu wyprowadzili sie do velmont - to co robimy?- spytal, bo stwierdzil, ze jesli mieszka gdzies dalej to ja odwiezie, dziewczyna nie powinna sie o tej porze szlajac sama po miescie.

-Tak cale szczęście-powiedziała, krzywiąc się przy tym, nad swoją niedolą.
Spojrzala na chłopaka.
-A co proponujesz?

- no nie wiem, mozemy zostac tu i wypic jeszcze po malym.. napoju - powiedział - a potem odwiozęcię taksówką do domu albo - kontynuował wtulac sie w jej wlosy i zblizajac usta do ucha, zeby go lepiej slyszala - moge od razu cie odprowadzic, bo wiesz jest taka pora, ze nie powinnas sama wracac do domu.

Dobra, jasno już w sumie jest,
to załóżmy, że się tam poodprowadzali i wymienili numerami.