Riverside Park

- yyy - podrapał się po głowie. nie wpadł jeszcze na to, co zrobi zeby sie postarać ^

pogłaskała go po ramieniu.
- wszystko w porządku? przepraszam, nie chciałam cię wprawić w zakłopotanie - spojrzała na niego przepraszającym wzrokiem.

- jasne, ze ok. obmyślam tylko taktyke - xdd uśmiechnął się cwano

/ w każdej chwili moge iść, bo burza u mnie jest ^^

burza, współczuję. ;c
- to chyba się zacznę bać - spojrzała na niego z udawanym przerażeniem. - naprawdę, boję się.

- nie bój się. tak źle nie bedzie - nadal się cwano usmiechał i nagle wpadł na pomysł - a moze Cię związe i tak siłą ze mna pojedziesz.? co ty na to.?

- no co ty, to będzie okrutne! ktoś zgłosi porwanie i co wtedy? - odgarnęła włosy, ale i tak ciągle spadały jej na policzek.

- wtedy zmusze Cię do powiedzenia, ze sama dobrowolnie ze mna pojechałąś ^

- no, nie powiem, nieźle to sobie obmyśliłeś - pokiwała z uznaniem głową. - napisz jakiś kryminał - zaproponowała.

- wiem. jestem z siebie dumny - zaśmiał się - no, ale taki brutalny nie jestem. poprostu powiedź, że nie chcesz jechać. nie bede się meczył. - powiedział poważnie

nellie była dość wrażliwa, więc pewnie zrobiło jej się go nawet żal.
- zastanowię się, dobra? - pocałowała go w policzek, tak na pocieszenie.

- jak chcesz - wzruszył ramionami - w końcu to wybór należy do Ciebię.

- jeszcze nie planowałam wakacji - wyjaśniła. - znaczy chciałam jechać do włoch, albo do francji, ale raczej nic z tego.

- nie no naprawde - zaczął szybko - skoro miałaś inne plany to przepraszam, ze tak z tą Hiszpanią wyskoczyłem. jedź. - dodał.

- ej, nic się nie stało, naprawdę. nie pojadę, ale z innych powodów - wzruszyła ramionami. pewnie nie chciała prosić rodziców o finansowanie kolejnego wyjazdu, no i co to za przyjemność jechać do wenecji samej?

Czuł się teraz winny. xdd wgl głupi jest, ze to jej zaproponował. xdd moze przy innej okazji by mu głupio nie było. xdd a w tej.? to takie wymuszone

teraz i ona się zakłopotała, pomyślała, że może nie powinna mu odmawiać. nie chciała mu sprawić przykrości, a najwyraźniej to zrobiła.
- aaron? - pozwoliła go sobie złapać za rękę. - przepraszam.

Uśmiechnął się - nie masz za co. - bo nie miała. xdd - ja po prostu jestem głupi. a nejlepiej to w ogóle nie pojade do tej Hiszpani, o.

nie miała, ale czuła się winna, że sprawiła mu przykrość.
- nie jesteś głupi - szturchnęła go, patrząc na niego karcącym wzrokiem. - dlaczego nie pojedziesz?

Wzruszył ramionami - wtedy nie bedzie probemu z kim jechać.

- mówiłam ci już, na pewno nie jedna dziewczyna chętnie z tobą pojedzie. zdążyłeś tu już chyba poznać kilka osób? może zaproponuj którejś z nich wyjazd, skąd wiesz, może się zgodzi? - chciała go jakoś pocieszyć i pomóc znaleźć dobre rozwiązanie.

- no Ciebie to najbardziej - prychnął. - dwie z imienia i nic z tego, o.

- przecież możesz się z nimi poznać chyba lepiej - wzruszyła ramionami, spuszczając wzrok. nadal miała niemiłe wrażenie, że sprawiła mu przykrość i źle się z tym czuła.

WEstchnął - dobra zobaczymy jak to się potoczy.

- będzie dobrze - uśmiechnęła się. - zobaczysz. a jak jednak spędzisz wakacje w nowym yorku, to zawsze możesz do mnie zadzwonić - puściła mu oczko.

Uśmiechnął się - jeśli zostanę to zadzwonie z pewnością ^