Vogue cafe

- ej ty mi tu nie wciskaj nie moich słów, co? - oburzył się tak. znacyz udwał no. - wiesz, chyba sie skzusze i troche pomecze ^

-no to powodzenia?
spytała upijając trochę kawy.
Podniosła się powoli z miejsca.
nachyliła nad deanem i prosto do jego ucha powiedziała.
-wybacz muszę do toalety.
podniosła się i odeszła właśnie tam.
gdy wróciła i usiadła, zapytala,
-może w końcu zgadniesz, jak mam na imie?

- chyba nie jestem dobry w zgadywaniu - powiedział po chwili.

-Aya-przedstawia się krótko i uśmeichnęla./
Spojrzala na niego.
-za to ty na pewnoe nie jesteś na k ani na w. może matt?

- dean - przedstawił się też - skąd wiedziałaś, ze nie na k ani w?

-Widać po twarzy-powiedzala śmiejąc się.
Spojrzla na niego.
-To jak, co dalej?-spytala patrząc na swoje bagaże.

- co dalej z czym? - zapytał bo nie skojarzył. on sobie zamówił sok pomarańczowy i teraz się go własnie napił.

Napiła się trochę swojej kawy.
-No wiesz, skoro ty masz się starać, to ja chyba nie powinnam wyjeżdżać.
uśmiechnęła się.
-bo inaczej, jak będziesz się starał?

- wtedy musiałbym Cię powstrzymać - uśmiechnął się - wiesz, błagać na kolanach i takie tam ^ - był do tego zdolny!

Przyłożyła palec do ust i spojrzała na niego.
-Chwiałabym to zobaczyć-powiedziała patrząc na niego z uśmiechem.

Przechylił lekko głowe - ok. ale nie wyjezdzaj. moze ci na zarty pokaze - zaczął się smiać. xd

Spojrzała na niego.
-Nie wiem, dlaczego to robię, ale niech ci będzie.
Powiedziała wzdychając.

- oh dziekuje - złapał się aktorsko za serce - to wiele dla mnie znaczy - puścił jej oczko.

-Nie ma za co
Powiedziała ze śmiechem.
Spojrzała na chłopaka,
-Czemu wcześniej cię nie widziałam.

Wzruszył ramionami - być może dlatego, ze jestm tu od niedawna - napił się ponownie soku - za to ja sie dziwie dlaczego ja cie wczesniej nie widziałem. powinienem tego samego dnia co tu przyleciałem.

-jestem rozchwytywana
Powiedziała śmiejąc się.
-nie mogę całe dnie przesiadywać ciągle na dworcu.

Zaśmiał się. - ja tez nie przebywam na dworcu xd

-Naprawdę?-spytała podnosząc brwi i roześmiała się.
Właśnie skończyła swoją kawę.
-To co, idziemy do mnie?-spytała uśmiechając się zalotnie.

- a podobno miało być ciężko - uniósł brew do góry - ok chodźmy - wstał.

-To, że cię zaprosiła, nie znaczy że nie będzie trudno.
Powiedziała podnosząc się z miejsca.
(zacznę u siebie xD)

siedział w kawiarni i popijał spokojnie kawę, czytając też jakąś gazetę. czyli spędzał swoje leniwe popołudnie w kawiarniach, si.

i co i co? i ines też się tu pojawiła, chyba miała ochotę na jakąś kawe na wynos, ale skoro spstrzegła mikiego to postanowiła się przywitać i dosiąść do niego nawet. - czeeść. - odparła leniwie i uśmiechnęła się, siadając obok chłopaka.

- o ines cześć! - powiedział całkiem zadowolony z życia, nie, nie ćpał, miał szlaban na ćpanie, i w ogóle wszystkie używki, okej, może nie na papierosa. zapalił papierosa i napił się kawy, a gazetę odłożył gdzieś na bok. - hm, co u ciebie, dawno się nie widzieliśmy. - powiedział z uśmiechem, całkiem jak na niego przyjaznym, krejsol z niego ;x

to dobrze, że nie ćpał, bo dostałby kopa z pół obrotu od czaka. :d ines ma znajomości w wielkim świecie nie ma co. - w zasadzie to nic, byłam w domu na tydzień, wróciłam i już się nie gupię w mieście. - to ostatnie powiedziała wręcz z dumą. - a co u ciebie? - była ciekawa, czy wytrzymuje bez ćpania, cóż...

czaku <3
- jakoś idzie, powoli. nie chodzę już na dworzec, chodzę za to do pana psychologa, mam różne rozmowy, wszystko jest okej. nie wolno przepisywać mi żadnych leków, mogę tylko palić papierosa, nic więcej, kawa i herbata, dużo rzeczy mi w sumie nie wolno. ale mało wolno. mogę za to zabrać cię za granicę, wiesz, lekarz zalecił mi odpoczynek. - pokiwał głową i się do niej uśmiechnął.