Grand Central

Dobra, spacerowa sobie po dworcu. Ni pytaj mnie ani czemu, ani dlaczego. O wiem, mia ochotę na porobienie zdjęć, i te właśnie robil.
pstrykal zdjęcia pociągom, ludziom i innym takim tam rzeczą.

to ja wbije ^
Spacerowała i trafiła na dworzec oO Pewnie się zgubiłą czy coś. skoro jest nowa. a nawet nie wiem gdzie mieszka ^ chyba jeszcze mieszkania jej nie zrobiłąm. mniejsza. Usiadła na ławce, bo sama do domu nie trafi. myślała co by tu zrobić ^

No i on szedl akurat całkiem nie daleko. oczywiście nie odejmował aparatu od twarzy, bo miał ten taki przez który trzeba patrzeć i zrobił jej zdjęcie, a potem dotarło do niego, że dziewczyna nie wygląda na zbyt obeznaną w otoczeniu.
klepnął obok niej na ławce.
-Cześć-powiedział uśmiechając się powalająco.

powalający uśmiech jest dobry <33 xdd
Zerknełą na chłopaka. i pierwsze co pomyslała, ze bandyta. ale na takiego nie wyglądał, chyba, nie.? ale w takim miejscu był. - hej - powiedziała troche niepewnie.

Roześmiał się widząc jak na niego patrzy, trochę jakby się go bala czy coś w ten deseń. A powalający uśmiech byl powalający tak jak cały Celeb więc ciiicho.
-Zastanawiam sie, czy masz przy sobie dużo pieniędzy, ale nie wiem czy ryzykować-wyznał w końcu swoje zmyślone zamiary.
rozejrzał się.
-Myślę, że już on ma więcej-dodał wskazując głową jakiegoś gościa, mającego na sobie z dwa kilo łańcuchów.

Zmarszczyła brwi. chyba jakiś złodziej by tak nie mówił, nie.? ale i tak odsuneła się od niego. wolała nie ryzykować.

No to on, żeby zrobić jej na złość przysunął się do niej.
spojrzał na nią z tej swojej wysokości, mimo, że siedział i tak był wyższy.
-a może pamiątkowe zdjęcie?
Spyta podkładając sobie aparat do oka i robiąc zdjęcie zdziwionej dziewczynie.

Teraz to ona nie była ździwiona tylko zdezorientowana. - zawsze robisz sobie zdjęcia z ofiarami.? - zapytała dla pewności. i tak odruchowo złapała mocniej torebke. a moze lepiej puścic? zeby zabrał pieniadze czy co tam miałą, a darował jej zycie.? no cóż. mary ma czarne mysli. dziwić sie jej.?

-Zawsze-potwierdził, do tego skinął jeszcze głowa-a potem je zapraszam na kawe,.
Dodał z swoim rozbrajającym białym uśmiechem.
Zaśmiał się, właściwie, to dziewczyny go trochę rozbawiła.

Kiwneła głowa oznajmiając mu, ze go rozumie. - czyli ty jestes takim... - nie umiała znaleźć odpowiedniego słowa. bo nie złodziej, nie bandyna.

-takim kim?-zapytal ciekawy, co tam w tej jej makówce siedzi i jak go okresli.

Próbowała coś wymysleć. ale nic za bardzo jej do głowy nie wpadało i tylko rzuciła - podrywaczem.? - pewna nie była. wiec zapytała dlatego.

Roześmiał się.
-oczywiście-powiedział śmiertelnie poważnie-codziennie mam inną, czasem nawet uda mi się mieć kilka na dzień
Pokręcił głowa rozbawiony.
-Wyglądasz po prostu na lekko zagubioną-zauważył

Uniosła brew do góry. a potem rozejrzała się w prawo i w lewo. - no tak. powiedźmy, że się zgubiłam - przyznała od razu. skoro juz to i tak zauwazył kryć sie nie bedzie. - i nie za bardzo wiem, w którą strone do domu - to chyba logiczne, nie.?

-że nie za bardzo wiesz w która do domy?-spyta, a potem ukrył chichot-tak, to jak najbardziej logiczna.
Przyznał z roześmianym wzrokiem.
-Celeb jestem

Ona nie uważała tego za śmieszne, no ale skoro sama nie była. a jego chyba nie miałą się co bać to też się delikatnie uśmiechneła - mary - również się przedstawiła.

sorryy siostra mi się na kompa wgramoliła.
ale jestem
więc. Uśmiechnął się do niej.
-To co powiesz na kawę?
Spyta uśmiechając się.
-Potem mogę ci pomóc trafić do domu-zaproponował.

skąd ja to znam ^
Rozłożyła rece w geście rezygnacji - a mam inny wybór.? - zapytała. no w sumie miałą. mogła przesziedzieć tu cała noc, a i tak by byłą w punkcie wyjścią.

-Patrząc na to z logicznego punktu widzenia-zaczął, po czym roześmiał się i powiedział-możesz poszukać sobie innego przewodnika.
Dodał wstając i wyciągając do niej dłoń.
-chodźmy-uśmiechnął się do niej powalająco xD

- z logicznego punktu widzenia ktoś inny naprawde może okazać się złodziejem - skomentowała i podała mu rekę, a potem poszli.
no i zacznij gdzieś tam. ^

była zła, bardzo zła.
Wkurzyli ją, chciala stąd wyjechać,.
Niosła ze sobą wielką torbę którą co chwila upuszczała i na wszytkich burczała.

A on miał super humor. podobnie jak ja ^. Szedł z rekoma w kieszeni i rozglądał się dookoła. taka ładna pogoda.

Ona szła wściekła. Bardzo. Wpadla na niego i z rąk wyleciała jej torba.
-Cholera-krzyknęła zła.
Spojrzała na niego,
-Znaczy przepraszam.

Przymknął oczy. - eej. siostra. co jest? - zapytał. dawno jej nie widział takiej złej. zabrał tą jej torbkę i popatrzył na nia. - mów wszystko.

(jaka siostra? xD To Avia jest jego siostrą)

-My się znamy?
Spojrzała na niego z podniesionymi brwiami.
Raczej nie znała kolesia,'