Hot Spot

lubiła kluby o dwu wyrazowej nazwie a ten miał jeszcze basen,wiec była gotowa na szał ciał.narazie siedziała przy tym jednym białym stoliczku i patrzyła na jeszcze pusty basen

może nie powinna tu przychodzić o tej porze w poniedziałkowy wieczór, bo jutro zaśpi do szkoły, ale przecież i tak są już prawie wakacje, więc co jej szkodzi. usiadła na jednym z materaców/łóżek z jakimś drinkiem w ręku, chyba martini i popatrzyła na basen, ale nikt się tam nie kąpał. ciekawe czemu.

ona tez myslała to samo i nawet się zastanawiała czy nie zrobić tego pierwsza,ale nie czuła się jeszcze zbyt wstawiona aby to zrobić.pewie zobaczyła nelllie i się zapewne znały więc do niej pomachała,zawsze to miło siedzieć z kimś niz samemu

nie zauważyła kayli, niewybaczalny błąd, tak przynajmniej pomyślała. przesiadła się do niej.
- cześć - pocałowała ją w policzek. - nie zauważyłam cię, chyba schudłaś - zaśmiała się i napiła się swojego drinka. ona na pewno nie będzie pływać, bo nawet nie ma kostiumu, a w ciuchach nie ma zamiaru.

-hej hej-popatrzyła na siebie wygładzając przy okazji koszulkę-ej nie ale uznam to za komplement dzięki-zawołała kelnera bo chciała nowego drinka-a Ty jak zawsze wygladasz słicznie

- no jasne - zaśmiała się. - mam lusterko w domu, chyba - pokiwała głową. ach ta skromność. dokończyła drinka, ale pomyślała, że nie będzie przesadzać dziś z alkoholem. - co słychać?

wzruszyła ramionami i znowu zapatrzyła się na ten basen-w porządku,a on tu tylko do dekoracji czy można uzywac??-może to był ich zbiornikna wodę albo coś w tym stylu bo to dziwne ze nikt się nie kąpał

- nie wiem - rozejrzała się w poszukiwaniu jakichś przystojniaków zdejmujących koszulki, ale nikogo takiego nie zauważyła. - może do dekoracji. albo nikt nie jest odpowiednio wstawiony - zaśmiała się i popatrzyła na tą taką lampę.

ta na stole???xp-pewnie nie wolno bo nawet żadnych ratowników nie ma-spojrzała nwet w te niby palmy czy jakis dejwid haselhof w nich nie siedzi ale nie widziała nikogo takiego,a szkoda

tak, tą, ale to stół czy materac? ślepa jestem.
kiedy kayla powiedziała o ratownikach, natychmiast się rozejrzała.
- no nie - jęknęła. - masz rację, żadnego nie ma. a co, jakby ktoś nagle zaczął się topić? - powiedziała z udawanym oburzeniem.

to chyba te dmuchane materace z mangotivi tak mi sie wydaje ,bo to dziwne w sumie lampy na materacu pfff-moze mają specjalnie wyszkolnych gorylków???-uśmiechneła się na samo wspomniene tych bramkarzy przy wejściu

- ale goryle nie są fajni - wzdrygnęła się. - szczerze mówiąc, wolałabym, żeby potencjalne usta-usta zrobił mi jakiś przystojniak, a nie jeden z tych oblechów, którzy stoją przy bramkach - zerknęła na kelnera i poprosiła o jeszcze jedno martini, najwyżej jutro odpuści sobie szkołę, a co. i będzie się modlić, żeby matka się nie dowiedziała o "wagarach".

ona przy okazji tez zamówiła gin.-no to wskocz do wody i się przekonajmy czy ktos Ci pomoze-jednak uznała ze szkoda nellie jak na pierwszy raz i lepiej rzucic kogos innego bo jak nikt inny jej nie uratuje???

- następnym razem! - obiecała. - dzisiaj nie mam kostiumu. poza tym - rozejrzała się. - chyba nie chcę, żeby którykolwiek z nich mnie ratował - wskazała na nieco podchmielonych już chłopców, niekoniecznie którykolwiek wpadł jej w oko.

ona była slepa i w takich ciemnościach nie widziała czy ktos ładny czy nie,dzis nie przyszła podrywac co było dziwne-no to jutro moze byc tylko nie zapomnij kostiumu bo Cię wrzuce w ciuchach

- jutro jest wtorek. może w piątek - wzruszyła ramionami. - zresztą, kto powiedział, że chcę się tu topić? - znów się zaśmiała i dopiła drinka.

-nie topić a spawdzić czy utopisz się czy cię uratują-kręciła słomką w swojej szklance-dobra to w piątek i Ci nie daruje

- do tego czasu zapomnisz, sklerotyczko - wzruszyła ramionami. - albo - popatrzyła na nią podejrzliwie. - może w piątek nie będziesz miała czasu? opowiadaj, kogo wciągnęłaś w swoje diabelskie sidła, jak na spowiedzi! bo nie uwierzę, że nikogo.

uśmiechneła się szeroko-ej nie ma sklerozy bo jak bym miała to bym nie pamiętała ze poznałam wczoraj kogos ciekawego-chyba się zarumieniła nawet

- o! no widzisz, wiedziałam. kogo, kogo, kogo? opowiadaj! - usadziła się wygodniej i spojrzała na nią z zaciekawieniem.

-czerwonego kapturka-rozesmiała się i hej to była po częsci prawda-no ma na imie dłejn i robi tatuaze,miał przyjśc po cukier ale juz go sobie sam kupił

- faktycznie, dużo mi to mówi - powiedziała z ironią. - no ale jaki jest? tatuaże? - wzięła rękę kayli. - to czemu jeszcze żadnych nie masz? - przyjrzała się jej ręce i ją puściła.

-bo znam go niecałe dwa dni-wzruszyła ramionami,wyjeła słomke ze szklanki i wypiła wszystko do końca-dopiero sobie zrobie jakis,i nie znam go dobrze tez mieszka na ues

- ale podoba ci się? - spojrzała na nią podejrzliwie. - no, kayla, gratuluję - uśmiechnęła się. nawet jej nie zazdrościła, chociaż ona nikogo nie poznała, może nie nadaje się do związków, ojej.