powiedzmy, że wychodził, bo jenny nie spędzała czasu wolnego w takich miejscach, natomiast wracała z mega zakupów, pewnie obrabowała topszop i mexx i inne cudeńka. była więc obładowana torbami i torebkami maści wszelakiej. nie dziwimy się, że nic nie widząc wpadła na edzie-pedzia, bo moje postaci zwykle na kogoś wpadają. to takie romantyczne!
-chryste panie, przepraszam! - zawołała ze skruchą...