Central Park

no ba xD ja tam w ogóle trafiłam na to przez przypadek. znaczy na tamto wcześniejsze a z tego na to.

-ale ja ci oddaję moje pierwszeństwo-powiedziała z ładnym uśmiechem. W tej chwili dziękowała mamie za to, że nauczyła ją jak być miła w stosunku do innych ludzi i że nie zawsze pierwszy znaczy fajniejszy-więc mów.
Dodała ponaglając chłopaka.

przez przypadek czyli jak trafilas? ;p
-hm, no dobra, przyszedlem bo sie nudzilem, ot tajemnica - zasmial sie troche ale nie jakos mrocznie zjem cie czy cos tylko najzwyczajniej w swiecie sie zasmial ze swojej glupoty i uporu - no, teraz ty?

więc tak, kiedyś weszłam na forum/
jak ono miało Msa meryland school os arts czy coś takiego. i włożyłam je sobie w zakładki. ostanio jakoś się tam zarejestrowałam i tam chyba ktoś spama walną, albo było w tych partnerskich forach. przez co weszłam na forum, które kilka dni po tym jak się zalogowałam przestało działać i tam mi ktoś napisał o ohberlin no i potem tutaj. ale msa jest słabe. bo ludzie piszą tam jedno zdanie.

-ja wracałam z treningu i weszłam tutaj-powiedziała dołączając się do jego śmiechu. oboje zachowali się jak dzieci, jak duże dzieci i to jaki fajnie dzieci.
-Czemu tak stoisz?-spytała patrząc na niego

no i w ogole dziwne jest msa z tymi kilkoma postaciami w podpisach, xd i ludzie tam maja po 3000 postow, ale w sumiie sie nie dziwie, jak pisza takie posty po linijce, xd
-nie wiem, pewnie licze na to, ze staniesz obok mnie, znaczy wiesz, nawet na dobra sprawe jutro nie poznalbym cie na ulicy, bo stad ledwie co cie widze - zwierzyl sie z dreczacego go problemu na temat ich odleglosci, nad ktorym to rozwazal juz jakis czas, biedny, czul sie odrzucony. zastanawial sie tez czy czasem nie smierdzi ze tak daleko stanela, ale nie, bral prysznic z trzy godziny temu.

tam jest wszytko dziwne xd mieć 3000 postów po jednym zdaniu to żadna sztuka, ale teraz już wiem przynajmniej skąd się biorą tacy ludzie. na jednym forum, na którym piszę, z takimi ludźmi nikt nie chce pisać, xd

-po co mam wstawać, skoro ty możesz usiąść koło mnie.
Spytała, bo trawka była wyjątkowo tej nocy przyjemna. A Hudson niepotrzebnie czuł się odrzucony. By go zachęcić poklepała miejsce koło siebie.
-Tak w ogóle, to Mia. Przedstawiła się chłopakowi.

tutaj w sumie rzadko kto pisze krotkie posty ;o znaczy ja pisze czasem ale to zalezy z kim gram ;d
-nie ma jeszcze rosy?-byloby glupio miec mokra plame na tylku chyba, szczegolnie jezeli mia wpadla mu chyba w oko, chyba, bo dobrze nie widzial, jak juz wspominal. no, zarydzykowal w kazdym razie i jednak usiadl, wyciagajac nogi przed siebie i krzyzujac je w kostkach, nawet nie wyszlo pedalsko. haha, trzeba dbac o imidz-hudson. ktos ostatnio mi powiedzial ze to imie dla psa.

właśnie dlatego tu jestem, rozumiem, że czasem można napisać krótkiego posta, ale przecież tak się nie da grać cały czas. Wróc. Na MSa się da xD

Zaśmiała się.
-Nie spotkałam jeszcze psa o takim imieniu-powiedziała spoglądając na niego. Uprzednio podniosła się na ramionach coby go lepiej widzieć. Bo Mia leżała sobie na tejj trawce. i właściwie mało dbała o imidź bo jej tam za bardzo nie zależało na imidżu,

-to chyba dobrze-rzekl wiec troche rozbawiony i podniosl glowe troche, zeby spojrzec na niebo, gwiazdy i te bajery, pewnie zaraz porwie go ufo jak w simsach, wypadl mu papieros zza ucha, ale nie zauwazyl, znaczy hudson nie zauwazyl papierosa a nie papieros ucha czy jakies jeszcze kombinacje. odwrocil glowe z powrotem w strone mii i usmiechnal sie, bo byl dwa dni temu na wybielaniu wiec sa powody do mruczenia-a ja zadnego o imieniu mia , xd

-To wróży naparwdę dobrze-powiedziała śmiejąc się i z powrotem kładąc głowę na trawie.-zawsze obwiałam się tego, że będzie pies o moim imieniu.
Spojrzała na niebo. No raczej pochmurno było, więc nie sposób było by dostrzec ufo jakby miało ich zaatakować, to mogłaby nawet dość blisko podlecieć. Ale, to by była tez jakiego rodzaju przygoda, zostać porwanym przez ufo.

on niezupelnie o tym marzyl, wiec generalnie o tym nie myslal juz-chyba bede sie zmywal-powiedzial wiec, zostawiajac juz w spokoju temat psow ,xd glupio wyjsc na jakiegos zoofila-odprowadzic cie czy cos?-zaoferowal sie nawet, to bedzie dosc szybkie odprowadzenie biorac pod uwage fakt ze mam az cale 6 minut zanim sciagnie mi sie serial i bede mogla isc, bo w sumie juz spie na klawiaturze -,-

Zaśmiała się.
-Nie trzeba
Powiedziała podnosząc się z miejsca.
Oczywiście standardowo wymienili się numerami..

/spadasz mi z nieba, właśnie tez miałam kończyć. bo zaczynam usypiać.

i poszli kazde w swoja strone, hudson akurat do metra, znaczy
dobranoc, luv

A mia w końcu udała się do domu.
Branoc <33

robbie zażywał tutaj świeżego powietrza, chyba miał dość dymu papierosowego. siedział na jednej z ławek i słuchał muzyki z ipoda oczywiście.

a emma paliła chyba drugiego w zyciu papierosa. jak równiez drugiego z tej paczki. dlatego też ciągle kaszlała i parskała, ale twardo zaciągała się dalej, bo stwierdziłą że to bedzie jedna z rzeczy w których kiedyś będzie dobra i wytrwała. to nie mogło byc az takie trudne, mimo wszystko.

zauważył ją od razu, tzn najpierw jej nie poznał, ale jej uwagę przykuło to, że z każdym buchem strasznie kaszlała i pewnie nawet zakpił z niej sobie jakoś, ale gdy tylko uświadomił sobie, że to emma podszedł szybko i wręcz wyrwał jej papierosy w ręki. - ocipiałaś!? - spojrzał na nią gniewnie.

- co, nie wolno mi palić, wielki bracie?! - warknęła wsciekle, bo przeciez na niego była zła, mimo że nie miała o co. tak bywa, jesli się jest nieszczęśliwie zakochanym, co nie. i pewnie zasadziła mu jakiegoś kopniaka albo kuksańca w jakaś śledzionę, w każdym razie w brzuch. - odpierdol się robbie - i ruszyła dalej, wyciągając od razu z kieszeni kolejnego złotego mrlboro i kioskowa zapalniczkę z gołą babą.

wkurzył się na nią jeszcze bardziej, bo chciał o nią dbać i nie chciał, aby żadne zło tego świata ją dopadło, a ona sama pakowała się w kłopoty. nie odpuścił, ruszył za nią i uchwycił za rękę przyciągając w swoją stronę. - nie możesz palić, ani tym bardziej się staczać w dół rozumiesz? - spojrzał na nią i w momencie pozbył się z jej rąk zapalniczki i fajki.

- bede się kurwa staczać w dół ile chcę, nie rozumiesz? nie jesteś moim starszym bratem ani pierdolonym ojcem więc daj mi spokój! - warknęła - poza tym to moja własność, oddawaj - wyciągnęła otwartą dłoń w kierunku robbiego, w geście 'oddaj' właśnie.

i tak jej nie odda, po za tym takie chuchro jak emma nawet mu tego ne zabierze także nawet nie zwrócił uwagi na tą dłoń. - nie będziesz się staczać, bo ci na to nie pozwolę i wcale nie muszę być twoim bratem lub ojcem, żeby zwracać ci uwagę. - wyjaśnił spokojnie.

- możesz mi zwracać uwagę ale nie widzę w naszej relacji podstaw które pozwalałyby ci na kontrolę mojego życia, wiesz? - westchnęła, nadal była wściekła. właściwie nie wzdychała a zwyczajnie dyszała. - po prostu się odczep - a teraz miała podejrzanie piskliwy głosik </3

- znam cię na tyle dobrze, że mogę kontrolować twoje życie. - był prawie jak jej chłopak, tyle, że nie całowali się i nie uprawiali seksu. :d emma powinna być zadowolona z takiego rozwoju sytuacji. - nie odczepię się, zależy mi na tobie. - ciekawa jestem jak emma to odbierze.

- w jaki sposób ci zależy? - zapytała i położyła dłonie na bioderkach. była ciekawa, zmarszcyła nawet brei. poza tym było jej zimno i było to widać, bo cała się trzęsła. pewnie trochę też ze złości, ale nikt nie może mieć wszystkiego cnie.

- no w taki, że nie chce, żeby tak kochana dziewczyna jak ty wpadła w złe towarzystwo i jesteś mi tak cholernie bliska, że nie chciałbym cię teraz stracić i nie możesz się stoczyć prawda. - wyjaśnił i wzruszył ramionami, cały robbie.

- kochana - parsknęła - przez kogo? - zadarła nos do góry i odwróciła się tyłem do niego - wyprowadzam się. - stwierdziła twardo i ruszyła przed siebie. nie chciała tego, ale musimy ją zroumieć, nie mogła już wytrzymac męki patrzenia na niego codziennie rano kiedy wychodzi rozgrzany spod prysznica jedynie przewiązany w pasie ręcznikiem albo jadania z nim kolacji. to było dla niej za wiele, dużo za wiele.